Ograniczyłam dodawanie postów, bo się boję, że zabraknie mi materiałów. Niby dyski zdjęciami zawalone, ale chaotycznie. A obiektyw niestety już długo leży w szpitalu im. Nikona na Łopuszańskiej i czeka na operację oka. Na szczęście refundowaną, ubezpieczony był, a do tego wada wzroku wrodzona.
Pałac został wzniesiony w latach 1782-86 przez Karola Thomatisa
hrabiego de Valery. Klasycystyczną budowlę zaprojektował Dominik Merlini. Oprócz tego na terenie Królikarni znalazły się browar, cegielnia, karczma, młyn, stodoła oraz kuchnia w XIX wieku zamieniona na bibliotekę.
Podczas insurekcji kościuszkowskiej w pałacu rezydował Tadeusz Kościuszko.W 1816 roku Królikarnię kupił Michał
Hieronim Radziwiłł, a w 1849 roku stała się ona własnością kolekcjonera i miłośnika sztuki Ksawerego Pusłowskiego.30 lat później pałacyk został strawiony przez pożar, o którym Tygodnik Ilustrowany pisał wówczas tak: "[...] wybuchnął tak gwałtownie, iż wszelki ratunek okazał się niemożliwym. Śliczny budynek, którego wnętrze zdobiło mnóstwo dzieł sztuki [...] stoi dziś w szczątkach, sczerniałych od ognia, smutnych jak każda ruina." Po tym wydarzeniu Królikarnię odbudowano i w 1889 roku posiadłość przeszła na własność Marty hrabiny Krasińskiej.
Podczas II wojny światowej pałac został ponownie zniszczony. Decyzję o jego odbudowie podjęto w 1948 roku. Część pałacu planowano zagospodarować na pracownię i mieszkanie Xawerego Dunikowskiego, ale odbudowa zakończyła się w 1965 roku - rok po śmierci artysty. Wnętrzom pałacowym nie przywrócono pierwotnego charakteru za wyjątkiem sali okrągłej. 26 stycznia 1965 roku w Królikarni otwarto Muzeum Xawerego Dunikowskiego.
W otaczającym pałac parku znajdują się rzeźby z kolekcji Muzeum Narodowego.
Prace Xawerego Dunikowskiego - "Dusza odrywająca się od ciała" z 1918 roku oraz rzeźby z cyklu "Głowy Wawelskie":
Rzeźba "Rodzina" autorstwa Geoffreya Armstronga:
Rzeźba "Tancerka" Jekatieriny Biełaszowej.
Położony na zboczu skarpy budynek dawnej kuchni jest połączony z pałacem podziemnym korytarzem.
Widok na Dolny Mokotów:
Na pamiątkę walk powstańczych 1944 r. o Królikarnię i szkołę na ul. Woronicza.
W scenerii jesiennej (mojej ulubionej) :)
Mieszkam w Warszawie od urodzenia, pochodzę z Mokotowa a dopiero parę lat temu odkryłem piękno tego miejsca. Lepiej późno niż wcale.
OdpowiedzUsuńA poza tym, jak pamięć mnie nie myli, to w jednym ze stawów znaleziono miecz wczesnośredniowieczny ;)
OdpowiedzUsuńMieszkam w Warszawie od urodzenia, pochodzę z Mokotowa, i od lat jest to jeden z ulubionych zakątków miasta. ;-)
OdpowiedzUsuń